216 kierowców zatrzymało się, by pomóc ofierze wypadku. Kilkudziesięciu, którzy minęli rozbite auto, policja zatrzymała do kontroli. Wypadek był zainscenizowany - funkcjonariusze w ten nietypowy sposób przypomnieli we wtorek (14 sierpnia) kierującym o obowiązku udzielania pierwszej pomocy.
Zakrwawiony mężczyzna w rozbitym oplu z powalonym na maskę drzewem - bardzo groźnie wyglądał wypadek zaaranżowany w miejscowości Potok (Świętokrzyskie) w ramach akcji "Nie bój się ratować życia innym".
- Głównym celem było uświadomienie uczestnikom ruchu, jak ważna jest pierwsza pomoc i niesienie jej osobom poszkodowanym w wypadkach. Dlatego kierowcy, którzy obojętnie mijali pokiereszowane auto i nieprzytomnego człowieka, byli później zatrzymywani do kontroli drogowej - powiedział PAP Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
W ramach "profilaktycznej kary" kierowcy ćwiczyli pod nadzorem specjalistów - policjantów, strażaków, ratowników i specjalistów BHP - udzielanie pierwszej pomocy.
Zgodnie z kodeksem karnym za nieudzielenie pomocy grozi nawet do 3 lat więzienia.
W ciągu niespełna trzech godzin nietypowej akcji gadżetami nagrodzono 216 kierowców, którzy wraz ze swoimi pasażerami chcieli nieść pomoc ofierze wypadku. Służby ratunkowe odebrały też ponad 40 telefonicznych wezwań pomocy.
Źródło: rynekzdrowia.pl